poniedziałek, 29 grudnia 2014

My little princess - rozdział 1.

Czeeść. Dzisiaj witam się z wami pierwszym rozdziałem opowiadania, które jest zdecydowanie... W głównej mierze komedią. Oczywiście, nie miałyśmy tutaj zamiaru nikogo urazić, ani nic w ten deseń. Sami wiecie jak kochamy naszych wspaniałych bohaterów, dlatego też to wykluczone. ^^" Także, zapraszam do czytania i komentowania, obie jesteśmy bardzo ciekawe waszych reakcji, więc dajcie nam ich jak najwięcej! :D
Podział ról jak zwykle. A prezentują się tak:
Taemin - Japońskie oczko
Onew - blingbling




[Onew]

Wracał do akademika, spacerując między różnymi wydziałami, aż nagle zobaczył ją. Szła z gracją, a jej włosy delikatnie podskakiwały, aby po chwili bezwładnie opadać na jej szczupłe ramiona. Przez chwilę zastanawiał się, czy widzi coś spod swojej przydługiej grzywki, ale zaraz skupił swoją uwagę na jej pięknych, długich nogach, które były chyba najlepszymi, jakie w życiu widział. Tak się zapatrzył, że nawet nie zauważył, kiedy dziewczyna zatrzymała się przed nim, przyglądając mu się uważnie.
- Ekhem, przepraszam? - odezwała się cicho swoim lekkim, aksamitnym głosem. Szatyn przez chwilę nie ogarnął, co tak naprawdę się dzieje, ale kiedy uniósł głowę wyżej, spotkał się z jej zaciekawionym spojrzeniem.
- Umm... T-Tak? - zapytał niepewnie, zastanawiając się, czy właśnie został przyłapany na gorącym uczynku. 
- Mógłbyś mi pokazać którędy w stronę akademików? Jestem tu nowa i nie bardzo orientuję się w tym wszystkim... - powiedziała zawstydzona.
- Och! Oczywiście. Właśnie szedłem do swojego, więc mogę ci pokazać po drodze gdzie to jest. - kiwnął głową zakłopotany, jednak szczęśliwy, że mu się upiekło.
- Dziękuję. Nazywam się Lee Hyerim, a ty? - przedstawiła się i posłała mu uroczy uśmiech. Chłopak odwzajemnił gest i poczuł się nieco pewniej.
- Lee Jinki. - odpowiedział krótko, skręcając w inny korytarz, przez co Hyerim przez chwilę poczuła się zdezorientowana, ale zaraz znowu dorównała mu kroku. 
- Miło mi cię poznać. Co studiujesz? - ponownie posłała mu ciekawe spojrzenie, przyglądając mu się uważnie. 
- Ekonomię. A ty? Skoro jesteś tu nowa, to musisz być na pierwszym roku. 
- Kosmetologię, to coś naprawdę dla mnie. - zaśmiała się słodko. Lee był zauroczony zachowaniem młodszej dziewczyny. Wydawała mu się taka urocza i w dodatku była prześliczna. Chyba nigdy nie widział ładniejszej. 
- Nie wątpię. - wykonał eyesmile, po czym przystanął. - Jesteśmy na miejscu. 
- Aigoo, dziękuję oppa! Gdyby nie ty, to chyba bym się zgubiła! - objęła go mocno, po czym zarumieniona pobiegła do swojego pokoju. Jinki miał silne wrażenie, że tak szybko nie uwolni się od obrazu pięknej Hyerim. 

* * *

- Onew! W końcu jesteś, mam do ciebie zapytanie. - chłopak bardzo podobny do dinozaura rzucił się w kierunku szatyna, od razu wbijając w niego swój przenikliwy wzrok.
- Co jest Jjong? - mruknął pod nosem znudzony, bo wiedział, że zaraz zacznie się ich typowa rozmowa po wykładzie, czyli...
- Pomożesz mi znaleźć jedną książkę? No bo wiesz, dobry w szukaniu to ja nie jestem... Przekopałem już całą bibliotekę i nadal nic. - jęknął zrezygnowany.
- Sądziłem, że skoro studiujesz archeologię, to raczej szukanie będzie twoją mocną stroną. - przewrócił oczami, zdając sobie sprawę, że i tak będzie musiał mu pomóc. Ten koleś jak zawsze był niezorganizowany, natomiast on miał nawał swojego materiału i nie miał zbytnio czasu na takie sprawy. Ale cóż, przyjaciół w potrzebie się nie zostawia.
- Pracuję nad tym! Ale teraz naprawdę potrzebuję twojej pomocy. - wydął dolną wargę, próbując zmiękczyć lodowate serce swojego hyunga.
- Dobra, ale musi być w tej chwili? Jestem zmęczony. - starszy uwalił się na kanapie i przymknął oczy. Co widział? Oczywiście szatynkę, którą poznał jakiś czas temu. Nie mógł wyrzucić jej obrazu z głowy, tak jak przeczuwał. 
- Zmęczony czy może... Chodzi o coś innego? - jego towarzysz szybko podłapał temat, widząc rozmarzoną minę przyjaciela. Jinki otworzył oczy i popatrzył na niego. Wiedział, że teraz już nie uda mu się niczego ukryć.
- No dobra... Poznałem kogoś. A dokładniej dziewczynę. - powiedział z entuzjazmem w głosie, a Jonghyun pokręcił głową, szczerząc się. 
- Jak ma na imię, jaka jest, jak wygląda?! Opowiadaj! - pisnął bardzo zainteresowany jaki jest typ jego kumpla, bo jeszcze nigdy nie miał okazji się tego dowiedzieć, gdyż Onew zazwyczaj był człowiekiem zwanym przez niektórych „forever alone”.
- Więc... Ma na imię Hyerim i jest tu nowa. Studiuje kosmetologię i... Jest naprawdę piękna! - westchnął zachwycony. 
- No nie gadaj. Teraz się poznaliście? - wypytywał go dalej, chcąc się dowiedzieć jak najwięcej.
- Uhm. Pomogłem jej trafić do akademika i nie powiem, że nie mam nadziei na kolejne spotkanie...
- Omo! Ale super! W końcu kogoś znalazłeś! - dinozaurowy chłopak podskoczył w miejscu, taki był podekscytowany. 
- Cśśś! Nie zapeszajmy. To jeszcze się okaże, a teraz chodź, pomogę ci głupku. - zaśmiał się pod nosem, widząc reakcje swojego przyjaciela i jak powiedział, ruszyli do biblioteki na wielkie poszukiwania.

[Taemin] 

Czym prędzej ruszyła w stronę swojego pokoju, uśmiechając się do wszystkich napotkanych studentów jak głupia, a kiedy już trafiła pod znajome drzwi, od razu władowała się do środka. 
- Jesteś Key? Muszę ci coś opowiedzieć! - podskoczyła podekscytowana, podbiegając do przyjaciela, który aktualnie siedział w stosie książek i starał się je w jakiś logiczny sposób posegregować. 
- Yah! Gdzie z tymi buciorami? Wracaj je zdjąć, dopiero odkurzałem! - krzyknął, podrywając się i grożąc jej książką. - Zaraz tu umrę! Na cholerę mi tyle tej makulatury? - jęknął nieszczęśliwy blondyn i oparł się czołem o łóżko. Kiedy dziewczyna już wróciła w kapciach, podeszła do Kibuma i nachyliła się nad nim. 
- Wow, aż tyle tego musisz ogarnąć? Przecież ile się można uczyć o dietetyce? - wzięła pierwszą lepszą książkę w rękę i zajrzała co jest w środku, jednak dochodząc do w wniosku, że niczego z tego nie rozumie, odłożyła ją na to samo miejsce. 
- Ale to też jest medycyna, czyli maasa nauki. - westchnął przeciągle i zdjął okulary, które położył na szafce nocnej, po czym wlazł na łóżko, siadając po turecku. - Ale chyba chciałaś mi coś powiedzieć? - Hyerim natychmiast odzyskała energię i niemal wskoczyła na miejsce obok niego, łapiąc blondyna za ręce. Była tak podekscytowana, że wydawało jej się, że jeśli zaraz nie podzieli się z kimś tą radosną nowiną, to oszaleje.
- No to… Poznałam chłopaka! - klasnęła w dłonie nieco piszcząc, a Kibumowi uśmiech zszedł z twarzy. - I mówię ci, on jest taki przystojny! I miły na dodatek… Nawet mi wskazał drogę do akademika… I studiuje ekonomię, czyli jest też pewnie mądry i zdaje mi się, że chyba mnie polubił. - zachichotała zawstydzona, ale widząc minę przyjaciela, nieco spoważniała. - O co ci chodzi...?
- Nie podoba mi się to… - westchnął, kręcąc głową.
- Jak to… Przecież…
- Taemin, spójrz prawdzie w oczy. Nawet jeśli zaczniecie się spotykać, w końcu będziecie coraz bliżej i bliżej… I co? Nagle zdejmiesz spodnie i krzykniesz „niespodzianka!”? - przewrócił oczami, a widząc zawiedzioną minę przyjaciela, postanowił jakoś załagodzić sprawę. - Nie chcę, żebyś później cierpiała, dobrze? Może i faktycznie gościu jest sympatyczny, ale skoro na ciebie leci, to znaczy, że jest hetero. 
- Miałeś mnie wspierać! - trzepnął go w ramię i nadął policzki. Zrobiło mu się cholernie przykro, że nie miał poparcia nawet w najlepszym przyjacielu. Co z tego, że był troszkę… Inny? 
- Właśnie to staram się robić! Nie po to odgrywaliśmy tą całą szopkę z fałszowaniem dokumentów, żebyś teraz to wszystko zniszczył przez jakiegoś typka. Jeśli się dowiedzą, że jesteś facetem, od razu cię wywalą!
- Mówiłam, żebyś mówił do mnie w rodzaju żeńskim! - prychnął pod nosem, odwracając wzrok i przygryzł dolną wargę. Prawdę mówiąc, kompletnie nie pomyślał nad tymi wszystkimi konsekwencjami. Key był jedyną osobą, która znała prawdę i tylko jego mógł pytać o tego rodzaju rady. Niestety jego przyjaciel należał do totalnych realistów, którzy chłodno oceniają sprawę. W tej chwili już sam nie wiedział co robić. Z jednej strony strasznie chciał poznać tego Jinkiego bliżej, ale z drugiej nie mógł dopuścić do tego, żeby jego „prawdziwe ja” wyszło na jaw. 
- To twoje życie i ty nim kierujesz. Zastanów się tylko, czy ten chłopak będzie w stanie pokochać Taemina, równie mocno jak Hyerim. - Key już sam nie wiedział jakiej rady mógłby mu udzielić. Rozumiał, że potrzeba zakochania się, zwłaszcza w tym wieku, była bardzo silna, ale bał się, że przez całe to udawanie narobi sobie więcej problemów niż co warte.
- Idę się przewietrzyć. - westchnął przygaszony i bez dalszych wyjaśnień skierował się do wyjścia, a po chwili opuścił budynek. Powolnym krokiem spacerował sobie pod akademikiem, rozmyślając nad całą tą sprawą. Tak, jej prawdziwe imię to Taemin, a ona sama… Była mężczyzną. Parę lat temu, kiedy w nastoletnim wieku przychodzi czas na zrozumienie własnej seksualności, Taemin zdał sobie sprawę, że dużo lepiej czułby się, będąc kobietą. Od zawsze był delikatniejszy od swoich rówieśników, ale dopiero kiedy dla śmiechu przebrał się na karnawał w szkole za dziewczynę, ze zdumieniem odkrył, że nagle poczuł się w stu procentach sobą. Kiedy podzielił się swoim problemem z Kibumem, razem doszli do wniosku, że Taemin najzwyczajniej w świecie był transseksualistą. Od momentu ukończenia pełnoletności poszło z górki. Zmienił imię na Hyerim i takim właśnie podpisywał się we wszelkich dokumentach, a najbliższych znajomych poprosił, aby mówili do niego w rodzaju żeńskim. Od tamtego czasu naprawdę czuł, że jest sobą i wydawało mu się, że wreszcie może być szczęśliwy. Po paru miesiącach, sam zaczął myśleć o sobie jak o dziewczynie, dlatego za każdym razem, kiedy świat udowadniał mu, że tak nie jest, popadał w przygnębiony nastrój. Nawet parę razy zastanawiał się nad możliwością zmiany płci, ale na razie jego finanse mu na to nie pozwalały. Jedynym co stale męczyło Hyerim był strach, przed wydaniem się całego jej sekretu. Przecież gdyby ludzie poznali prawdę, byłby skończony. Dlatego właśnie kompletnie nie wiedział co zrobić z Jinkim, który jak na złość nie chciał mu wyjść z głowy. Naprawdę ten chłopak przypadł mu do gustu i choćby nie wiem jak chciał, nie mógł przestać o nim myśleć. Nagle jednak przerwał rozmyślanie czując, że coś go uderzyło w głowę. - Aua! - pisnął głośno jakby co najmniej go samochód potrącił i ze zdumieniem popatrzył na przedmiot, który go zaatakował. W trawie leżało nie co inne jak… Kość od kurczaka?
- Yah idioto! Kto jak kto, ale ty powinieneś kości szanować! - usłyszał znajomy już głos, a z okna, które znajdowało się pół metra nad jego głową, wychylił się nie kto inny jak Jinki. Chłopak, widząc w kogo trafiła ich zguba wytrzeszczył w oczy i omal nie wyskoczył na zewnątrz. - Hyerim! Cała jesteś?! - zapytał spanikowany podejrzewając, że już na pewno sobie u niej przegrał wszystko, ale ku jego zdziwieniu, ślicznotka tylko uśmiechnęła się szeroko.
- Wszystko gra oppa. - uśmiechnął się, pokazując mu kciuk do góry i zaśmiał się w duchu, widząc jak Jinki odetchnął z ulgą. Cofnął się o krok widząc, że obok jego obiektu westchnień pojawił się jeszcze jakiś typek, zapewne współlokator. 
- Dziadku, wróć! - krzyknął zrozpaczonym tonem, wyciągając rękę w stronę gdzie upadła kość, ale Onew szybko go odepchnął od okna. Taemin jedynie zamrugał dwukrotnie, nie bardzo wiedząc o co chodzi i ponownie popatrzył na szatyna.
- Przepraszam cię za niego. - przewrócił oczami i znów uśmiechnął się serdecznie. - Chcesz do nas wpaść? Mamy kurczaki. - przybrał zachęcający wyraz twarzy, a Hyerim zasłoniła sobie buzię dłońmi, powstrzymując się od śmiechu.
- Jasne, podaj ręce. - powiedział, podchodząc do murku, a Onew zbyt zajęty rozmyślaniem, jak pokierować dziewczynę do ich pokoju, odruchowo spełnił prośbę. 
- Jak wejdziesz na główny korytarz, to skręć w lewo i tam będzieee... Ach! - krzyknął zaskoczony, kiedy szatynka złapała go mocno za ręce i bez problemu wdrapała się po murku, wchodząc do nich przez okno. Jonghyun widząc gościa, który ni stąd ni zowąd pojawił się w ich pokoju, wrzasnął przestraszony i wytrzeszczył oczy.
- Co? Jak? Omo!… Ale nie będziesz nas tak nachodzić w nocy, co nie? - zapytał z podejrzeniem, a jego przyjaciel roześmiał się głośno.
- Zobacz Jjong jaka gimnastyczka nam się trafiła. - zaśmiał się, kręcąc głową i nakazał dziewczynie usiąść na swoim łóżku. - Hyerim to jest Jonghyun, mój kumpel. - kiwnął głową na przyjaciela, a Taemin podszedł do niego z uśmiechem i podał mu dłoń. 
- Hyerim jestem, miło mi cię poznać. - uśmiechnął się uroczo jak na dziewczynę przystało i powrócił na swoje wyznaczone miejsce. Z jednej strony cieszył się z tego przypadkowego spotkania, ale teraz po słowach Key, zaczął się obawiać, że może chłopcy zauważą, że coś z nim nie tak. Mimo wszystko nie zamierzał rezygnować z tych nowo zawartych znajomości.

[Onew]

Normalnie nie mógł uwierzyć. Jego życzenie się spełniło. Znowu widział jego nową sympatię i to w jego pokoju! Tak, była w jego pokoju i siedziała na jego łóżku. Był wprost wniebowzięty. Wyglądała jeszcze piękniej niż na ich wcześniejszym spotkaniu. Usiadł obok niej i poczęstował ją kurczakami, które jadł ze swoim przyjacielem.
- Czyli to ty jesteś tą dziewczyną, o której Jinki nie mógł przestać gadać? - Jjong wyszczerzył się głupkowato, a Onew słysząc jego słowa szybko walnął go po głowie, czując się nieco zawstydzony.
- Jonghyun! - spiorunował go wzrokiem, na co Hyerim zachichotała cicho, przyglądając się pozostałej dwójce.
- Jesteś uroczy Jinki oppa. - powiedziała i zaczęła się w niego wpatrywać. Szatyn spuścił wzrok, nie mając pojęcia co powiedzieć. Może byłby bardziej śmiały gdyby nie fakt, że siedział z nimi jego idiotyczny przyjaciel, który zaraz wszystko zepsuje i zawsze nabija się z niego przy najbliższej okazji. 
- No dobra. Myślę, że powinienem was zostawić. Pójdę do biblioteki coś poczytać, znalazłem ostatnio fajną książkę.
- ...Znalazłeś... To ciekawe. - starszy prychnął pod nosem.
- Znalazłem! Idę sobie, bo nikt mnie tu nie docenia. - zaszlochał i zrobił się strasznie smutny.
- Kiepski z ciebie aktor, Kim Jonghyunie. - jego współlokator przewrócił oczami, na co niższy tupnął nogą.
- Jesteś niemiły! Mam nadzieje, że wobec dziewczyn zachowujesz się lepiej. - wydął dolną wargę, po czym opuścił pomieszczenie. Chłopak podrapał się po głowie bezradnie.
- Hmm... Przepraszam za to... - popatrzył na nią przepraszająco. Brązowowłosa posłała mu ciepły uśmiech.
- Nic nie szkodzi! Wiem, że takie sprzeczki między współlokatorami się zdarzają, też to przeżywam. Ale mimo wszystko nadal się kochamy! - odparła radośnie. Onew odetchnął z ulgą. Nagle pomyślał, że trafił mu się prawdziwy skarb. 
- Pewnie. - poczuł się już nieco swobodniej. Właśnie to, że poczuł się normalnie, wydało mu się dziwne. No bo żeby w ogóle się nie krępować? W końcu to była dziewczyna! 
- Właśnie. Nie ma co się przejmować. W końcu kumpel to kumpel, nie ważne ile byśmy się nie kłócili, to i tak zawsze dojdziemy do porozumienia. - westchnęła, po czym nagle wydała się nieco spięta. - Znaczy... Wy. Wy kumple. Hihi. Wiem to wszystko, bo mam brata, który również często ma jakieś nieprzyjemności z kolegami. I wiesz, zwierza mi się... - zaczęła się tłumaczyć, jakby miała z czego.
- Jasne, wiem o czym mówisz. - kiwnął głową. Nie miał pojęcia dlaczego, ale jego instynkt podpowiadał mu, że dziewczyna rozumie go bardziej niż ktokolwiek inny. Ale czy to nie było nieco niepojęte? No bo w końcu on był facetem... I że niby panna miałaby wiedzieć lepiej, co czuje niż na przykład jego najlepszy przyjaciel? Chociaż w sumie mogła się doświadczyć, skoro ma brata. No nic, nie ma co nad tym rozmyślać. Spotkał po prostu kobietę idealną, tyle w temacie. - A twój brat też tu studiuje? - zapytał z czystej ciekawości, na co Hyerim przełknęła ślinę i pokiwała energicznie głową.
- Tak! Właśnie z nim mieszkam w pokoju... Zrobili wyjątek dla nas, bo jesteśmy rodziną. 
- Ach... Skoro tak się sprawy mają, to rozumiem. Bo w sumie jeszcze nigdy nie widziałem, żeby w pokoju była mieszana płeć. 
- N-No tak... Ale dosyć o mnie! Porozmawiajmy o tobie! - zaśmiała się niewinnie i zatrzepotała rzęsami. Właśnie to zbiło Jinkiego z tropu. Zauroczony patrzył na nią, kiwając głową głupkowato. - Powiedz mi... Na którym jesteś roku? Nie powiedziałeś mi jeszcze. - dźgnęła go palcem w policzek, żeby się wybudził z tego dziwnego transu w jakim był. 
- Aaa... Na trzecim. - przygryzł dolną wargę. 
- Jejku, to jesteś tu już sporo czasu. A wszystko idzie ci dobrze? 
- Tak, jest świetnie. Mam dobre oceny i niedługo mam zamiar znaleźć jakąś pracę. W sumie nie muszę, bo rodzice co miesiąc wpłacają mi pieniądze na utrzymanie, ale chciałbym ich trochę odciążyć. - odpowiedział, opierając się teraz plecami o ścianę.
- Jesteś niesamowitą osobą. Taki poukładany, miły i odpowiedzialny... - rozmarzyła się nieco, ale zaraz niezauważalnie potrząsnęła głową, aby się ogarnąć. 
- E tam... Wcale nie. Jestem normalny. - uśmiechnął się pod nosem, czując jak jego wnętrze wypełnia masa motylków. Żadna dziewczyna jeszcze tak na niego nie wpływała, ani nie prawiła mu takich komplementów. Zerknął przelotnie na zegarek i kiedy zobaczył, która jest godzina posmutniał nieco. - Hyerim-ah, chyba powinnaś już iść. I nie to, że cię wyganiam, tylko zaraz będzie cisza nocna i będą sprawdzać pokoje, a nie chcemy, żeby cię tu nakryli. 
- Faktycznie, to już ta godzina... - spojrzała na zegarek zawiedziona i podniosła się z łóżka, a Onew nie chcąc być niegrzecznym zrobił to samo. - Dziękuję za ten czas. Spędziłam go naprawdę bardzo przyjemnie. - uśmiechnęła się słodko, odgarniając grzywkę ze swoich oczu. Chłopak zaśmiał się cicho, zauważając, że szatynka prawie nic nie widzi.
- Ja również dziękuję. I chyba powinnaś przyciąć nieco tą grzywkę, bo jeszcze oślepniesz. - poczochrał jej włoski, a ona zarumieniła się mocno.
- T-Tak... No to dobranoc oppa! - cmoknęła go w policzek i wybiegła z pokoju. Jinki natomiast zamarł w bezruchu, przykładając dłoń do policzka, na którym jeszcze przed chwilą spoczywały wargi Hyerim.
- Dobranoc... - wyszeptał i upadł na łóżko, odpływając w krainę swoich marzeń. 

[Taemin] 

Prędko zamknął za sobą drzwi i schował buzie w dłoniach. Co on najlepszego zrobił? Przecież znali się zaledwie jeden dzień, a on już tryska takimi zapędami? Musi koniecznie się jakoś ogarnąć, bo jak tak dalej pójdzie, to będzie niebezpiecznie. Ale z drugiej strony… Jak tu się nie oprzeć takiemu słodziakowi? Był taki przystojny, że ledwo udawało mu się oderwać od niego wzrok. I jeszcze ten charakter… Po prostu idealny. Koncentrując się na swoich głębszych przemyśleniach, omal przez przypadek nie wpadł na Jonghyuna, który właśnie wszedł do budynku. 
- Ach Hyerim, już uciekasz? Nie musisz wychodzić na zewnątrz, tu na prawo masz korytarz, którym dojdziesz na swój sektor.
- Naprawdę? Dziękuję oppa. - uśmiechnął się z wdzięcznością, ponieważ nie bardzo miał ochotę wychodzić na dwór o tak późnej godzinie. Mimo wszystko dziewczyny w ciemnościach są bardziej narażone na „potencjalne wypadki”. 
- Po prostu Jjong. - uśmiechnął się przyjacielsko i pożegnał się szybko, po czym zniknął nawet nie wiadomo kiedy. Taemin natomiast dosyć szybko odnalazł drogę do własnego pokoju i kiedy wszedł do środka, ze zdumieniem zauważył, że jego przyjaciel jeszcze nie śpi. Czym prędzej zdjął buty i wszedł do środka nieco zaniepokojony, bo kto jak kto, ale Key zawsze kładzie się dosyć wcześnie. Nagle omal się nie przewrócił, kiedy blondyn uwiesił mu się na szyi.
- Przepraszam Hyerim! Nie chciałem, żeby było ci przykro, ja po prostu… Martwię się o ciebie. - wygiął usta w podkówkę, niczym maleńkie dziecko i znowu się w niego wtulił. 
- Nie szkodzi Bummie. Ale teraz chodź, bo musimy pogadać. - złapał go prędko za rękę i poprowadził do swojego łóżka. Kiedy już na nim usiedli, Taemin ponownie, jak to już miał w zwyczaju, złapał przyjaciela za dłonie i popatrzył na niego niepewnie, nie wiedząc, czy znowu się na niego nie wkurzy.
- No to… Bo sprawa wygląda tak, że oberwałam od Jjonga kością, która była jego dziadkiem, a potem kiedy usłyszałam kurczaki, to weszłam do Jinkiego przez okno i wtedy zostałeś moim bratem, Jonghyun dostał zawału, Jinki buziaka w policzek, a kurczaki umarły śmiercią naturalną. - wymamrotał wszystko na jednym wydechu, dobrze zdając sobie sprawę, że jego wypowiedź nie miała najmniejszego sensu, ale tak już miał, kiedy się stresował. 
- Że co…? Zresztą nie ważne… Co tam było o mnie? - zainteresował się Kibum, który aktualnie miał totalny mindfuck w głowie. Taemin natomiast spuścił wzrok i zaczesał włosy za ucho.
- No bo… Palnęłam taką głupotę i żeby się wybronić powiedziałam, że jesteś moim bratem… - ostatnie słowo wyszeptał najciszej jak potrafił, choć i tak wiedział, że Key je doskonale usłyszał. 
- COŚ TY MU POWIEDZIAŁ?! - niemal poderwał się z miejsca i zaczął klnąć pod nosem na cały świat. - Mówiłem ci, że mogę cię kryć i wspierać, ale mnie w to miałeś nie wciągać!
- Ale opp… No hyung! - zrobił smutną minę, widząc że chłopak w trybie błyskawicznym zakopał się pod kołdrą i odwrócił na drugi bok, nie chcąc na niego patrzeć. Był na niego wściekły, ponieważ nie chciał brać udziału w tym wszystkim. Co jak co, ale akurat jemu cholernie zależało na tym, żeby ukończyć te studia z dobrą opinią. Jednak słysząc cichy szloch jego małej dziewczynki, momentalnie pękło mu serce, a on sam odwrócił się z cichym westchnieniem.
- Jeśli nas przyłapią, to ściągasz spodnie i przyznajesz się do wszystkiego. - powiedział ściszonym tonem, a Hyerim poderwała głowę. 
- Czyli, że się zgadzasz? - zapytał z nadzieją, a Key westchnął ciężko. 
- A mam jakieś wyjście? - wymamrotał i jak na zawołanie uwaliło się na nim drobniutkie ciałko. 
- Kocham cię Kibummie! - zachichotał cicho, tuląc się do niego mocno, po czym on sam również położył się spać. Następnego ranka, Taemin obudził się cały w skowronkach. Specjalnie nastawił budzik pół godziny wcześniej, by móc się na spokojnie wyszykować, więc pierwsze co, to porwał ciuchy i zajął łazienkę. Po krótkim prysznicu, stanął przed lustrem i westchnął przeciągle, kiedy pomyślał o znienawidzonych czynnościach, które musiał wykonać. Bo jak na przykład golenie nóg mu nie przeszkadzało, tak staranne usuwanie zbędnego owłosienia z twarzy, bądź zakładanie stanika ze specjalnymi wkładkami, były dla niego istną katorgą. Kiedy już wykonał wszystkie te mało przyjemne zabiegi, ubrał się w zwykłą, dopasowaną szarą koszulkę i białą, zwiewną spódniczkę, którą podciągnął aż do pasa, aby optycznie ukazać wcięcie i lekko poszerzyć biodra. Taki komplecik niby zwykły, był również bardzo subtelny. Nie był też ani sportowy, ani zbyt elegancki, po prostu idealny. Do tego zrobił sobie delikatny makijaż i poleciał spakować rzeczy na zajęcia. Przypomniało mu się, że Key dziś zaczyna później od niego, dlatego postanowił dać mu jeszcze pospać, a on sam założył swoje ulubione niskie koturny i pobiegł na wykład. Po drodze zauważył, że parę chłopaków się za nim obejrzało, co nie ukrywajmy, schlebiało mu. Wykłady minęły mu szybko i przyjemnie, ale jeszcze przyjemniej było zobaczyć siedzącego przed jego uczelnią Jinkiego, który wyglądał jakby… Na kogoś czekał? Zaciekawiony podreptał do niego niepewnie i klepnął go w ramię.
- Oppa! Co tutaj robisz? - uśmiechnął się radośnie, okrążając ławkę dookoła i stając przed nim.
- O, cześć. A jak przechodziłem obok, to pomyślałem, że może cię tu spotkam i proszę, poszczęściło mi się. - roześmiał się cicho i puścił jej oczko, na co dziewczyna zachichotała cicho. 
- Miło z twojej strony, że o mnie pomyślałeś. Idziesz może w kierunku akademika? - zapytał już zaczynając iść, jednak starszy go zatrzymał. 
- Czekaj! Właściwie to chciałbym cię spytać czy może… Nie miałabyś ochoty na kawę albo herbatę? - zapytał, niepewnie drapiąc się w tył głowy.
- Właściwie preferuje mleko bananowe… Key! - wrzasnął nagle i odbiegł od zdezorientowanego szatyna, rzucając się w ramiona przyjaciela. Po chwili wrócił z powrotem, ciągnąc za sobą blondyna za rękaw przy okazji zauważając, że do Jinkiego podszedł Jjong. Przywitał się z nim radosnym uśmiechem i niemalże postawił przed nimi Kibuma. - A to mój braciszek, oppa opowiadałam ci wczoraj o chłopakach. To jest Jinki, a to jego kumpel Jonghyun, który zgubił dziadka. - uśmiechnął się szeroko, na co zdezorientowany Key przywitał się tylko i przedstawił. 
- To w takim razie… Idziemy już Hyerim? - zapytał Onew i od razu przymknął oczy, starając się nie przywalić swojemu przyjacielowi, który właśnie wepchnął się pomiędzy nich. 
- Gdzie idziecie? My też chcemy, prawda Kibum? - Jjong od razu podchwycił temat i nawiązał z blondynem wzrokową nić porozumienia. 
- Tak, to nawet niezły pomysł, wszyscy się lepiej poznamy. - Kibum uśmiechnął się szeroko, czując że od tego momentu będzie musiał spełniać rolę przyzwoitki. Co jak co, ale on już wolał pilnować to małe dziewczę.

[Onew]

Westchnął ciężko i siedział, wpatrując się w Hyerim, uroczo popijającą mleko bananowe przez słomkę. Tak naprawdę to nie widziało mu się to, żeby ich przyjaciele szli z nimi, ale oczywiście ta cholerna skamielina musiała się wciąć. A tak liczył, że spędzi z dziewczyną czas sam na sam. 
- Czyli zajmujesz się dietetyką... - Jonghyun pokiwał głową zamyślony. - I co, eksperymentujesz na swojej siostrzyczce? - uśmiechnął się szeroko, na co Kibum zrobił wielkie oczy.
- Huh! Na nikim nie eksperymentuje, a na pewno nie na niej! W przypadku Hyerim to właśnie jej dieta jest zbyt lekka. Powinna trochę przytyć, bo widać u niej samą skórę i kości! - oburzył się nieznacznie, a jego „siostra” dźgnęła go w bok.
- Oppa! Przestań, przecież nie jest aż tak źle. - nadęła policzki, wyglądając teraz naprawdę przesłodko.
- Spokojnie Kibum-ah, już ja ją utuczę. - zaśmiał się szatyn i puścił oczko młodszej.
- Jeżeli masz zamiar karmić mnie kurczakami, to zdecydowanie się na to piszę! - roześmiała się radośnie, co rozczuliło całe towarzystwo. Key poczochrał jej włoski z uśmiechem.
- No i to to ja rozumiem. Oddaje tą sprawę w twoje ręce Jinki. 
- Na pewno nie zawiodę, sir Kibum. - zasalutował, a reszta wybuchnęła głośnym śmiechem. Po jakimś czasie ich dalszej dyskusji, dinozaur i blondyn tak się wciągnęli w rozmowę ze sobą, że przestali zwracać uwagę na Onew i szatynkę, która znudzona skubała materiał swojej spódnicy. Chłopak wychwycił jej niezadowolenie i szturchnął ją pod stolikiem w kolano. - Psst, Hyerim. - wyszeptał, a dziewczyna podskoczyła lekko przestraszona. 
- O co chodzi? - zapytała zainteresowana, widząc błysk w oku jej towarzysza.
- Bo wiesz, oni są tak zajęci sobą... Może się stąd wyrwiemy? - uśmiechnął się delikatnie, nadal mówiąc ściszonym tonem. 
- Myślisz, że nie zauważą, że nas nie ma? - popatrzyła niepewnie w stronę dwóch chłopców.
- Myślę, że zauważą, ale na pewno nie tak od razu. - posłał jej figlarny uśmieszek. Brązowowłosa rozpromieniła się, ponieważ bardzo jej się podobał ten pomysł. 
- No to chodźmy!
- Okej. Tylko cichutko... Powoli... - zaczął mruczeć pod nosem, powoli podnosząc się z miejsca i odsuwając się od stolika tak, aby niczego nie dostrzegli. Kiedy już oboje byli wystarczająco daleko od ich poprzedniego miejsca pobytu, Jinki złapał Hyerim za rękę i ucieszony pociągnął ją za sobą.
- Ale super! W końcu sami. - przygryzła dolną wargę i zerknęła chłopakowi w oczy. Stali teraz w pobliskim parku i każdy zwykły przechodzień na pierwszy rzut oka mógł dostrzec, jak bardzo między nimi iskrzy. 
- Też mnie to cieszy. Nie podobało mi się, że mają iść z nami... Wolałem pójść tylko z tobą. - odparł niepewnie.
- Ja miałam tak samo. Jesteś szalony oppa, mój brat mnie teraz zabije. - zakryła usta dłońmi, jakby właśnie zdała sobie sprawę z tego, co zrobili. 
- Co?! Nie pozwolę na to nigdy. - pokręcił szybko głową, po czym przyciągnął ją do siebie i wtulił w siebie mocno. Młodsza zamarła w bezruchu, czując jak w środku ogarnia ją przyjemne ciepło. 
- Nie...? 
- Nigdy w życiu. Zawsze będę cię chronić. - cmoknął jej czubek głowy i odsunął się nieco, by móc na nią popatrzeć.
- Zawsze...? Ale w sumie znamy się dopiero drugi dzień, to dlaczego... - chciała mówić dalej, ale nagle poczuła palec szatyna na swoich wargach i momentalnie umilkła, wbijając w niego swoje ciemne tęczówki.
- Mimo to, że znamy się od wczoraj to ja i tak chcę cię chronić. Od kiedy tylko cię zobaczyłem zapragnąłem się tobą zaopiekować i tak zrobię. Pozwolisz mi na to? - zapytał, przy czym patrzył na nią uważnie, a ona kiwnęła głową.
- Pozwolę. - zarumieniła się. Lee uśmiechnął się w duchu i ponownie złapał ją za rękę.
- Chodźmy na spacer. Znam parę ładnych miejsc, mógłbym ci pokazać.
- Zgoda. - ścisnęła jego dłoń i ruszyli w drogę. 

* * *

- Hahahaha... Jjong... Hahahaha... Poważnie?! - blondwłosy siedział, chociaż w sumie prawie leżał, opierając się o stolik i płakał ze śmiechu. Starszy nadal próbował go uciszyć, bo tak rył, że słychać go było na całym podwórku. 
- Yah, Kibum! No weź no... Nie śmiej się już! 
- Jak mam się nie śmiać, skoro nazywasz każdą kość jaką zobaczysz dziadkiem? - otarł łzy, ale nie mógł się ogarnąć, bo nadal się śmiał tak, że aż brzuch go rozbolał. 
- No bo to jest moja rodzina! Znaczy... Po prostu wiem, że on gdzieś tu jest. Poszedłem na archeologię, żeby go odnaleźć! - wydął usta w podkówkę, uważając to za bardzo poważną sprawę i był oburzony reakcją blondyna. 
- No to idź na jakieś wykopaliska czy gdzieś, a nie zabierasz niewinnym dzieciom kurczaka krzycząc, że może to jest kość twojego dziadka! - oparł policzek o blat stołu, starając się złapać oddech. 
- Ale... Onew się nie śmieje! A myślałem, że to on jest niemiły! - zaczął szlochać. Kibum słysząc te niewyraźne dźwięki uniósł głowę i spojrzał na niego rozbawiony.
- Mówił ci już ktoś, że kiepski z ciebie aktor? - pokręcił głową i podniósł się z miejsca.
- ...Tak. Wiem. Ale nie musisz mi już tak cisnąć. - spuścił wzrok załamany. Nagle jednak poczuł, jak młodszy przytula się do jego pleców. 
- Przepraszam hyung. To tylko niewinne żarty, nie musisz tego brać na poważnie.
- Uhm... - westchnął głęboko i zawiesił się. - Kibum...?
- Tak? - zapytał, przymykając oczy.
- Gdzie jest Jinki i Hyerim? - wytrzeszczył oczy, rozglądając się szybko.
- ...Ja pierdziele. Nie ma ich. Jak?! - krzyknął zdenerwowany.
- Nie wiem! Jakim cudem tego nie zauważyliśmy?! 
- Nie mam pojęcia, ale muszę ich znaleźć... - powiedział sam do siebie i pognał w niewiadomą mu jeszcze stronę.

10 komentarzy:

  1. Pomysł na opowiadanie potwornie oryginalny~ Taemin transseksualista, tego jeszcze nie było :D Osobiście uwielbiam takie zwariowane pomysły, wiec będzie czytać! Ogonie super fajnie tylko nie podoba mi się to, że czasem piszecie o Tae jak o mężczyźnie, a czasem jak o kobiecie. Jest to potwornie dezorietujace, przynajmniej dla mnie. Wiem, że zmiana na jeden rodzaj byłaby trochę zaburzeniem zamysłu ff, ale czasami serio sie gubilam, wiec mowie :/
    Plus do opowiadania jeszcze za to ze Ontae i najpewniej Jongkey :D Po prosu kocham!
    Będzie dzielnie czekać na kolejny rozdział. Pozdrawiam, Grellu~

    Ps. Jeżeli będziecie miały czas to zapraszam na swojego bloga: shinee-jongkey-yaoi.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą zmianą rodzaju to wiem, ale to ciężko tak zdecydować się na jeden i w dodatku Oczko sama się czasem gubi, więc nie przejmuj się. Ale podjęłyśmy się, więc damy radę. Mam nadzieję, że nie będzie Ci to aż tak przeszkadzać w przyszłych rozdziałach, pozdrawiam!

      Usuń
  2. Leżę i ryczę ze śmiechu xDDDD Nienawidzę komedii, przeczytałem to tylko ze względu na Ciebie noona i o matko... Nawet nie mogę się wysłowić xDD Blingbling nie obraź się, ale to Taemin rozwala całkowicie na łopatki, Onew niestety tak bardzo mnie nie rozśmiesza, ale... Nie, no, skąd wy to wzięłyście xD Czekałem, czekałem i się doczekałem słodkiej Taeminki.... buhahahaha xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz pierwszy podoba Ci się coś co napisałam ja a nie blingbling, wow xD Ciesze się, że udało nam się Cię rozbawić dongsaeng xD

      Usuń
    2. Mi się zawsze podoba wszystko, co piszesz :3

      Usuń
  3. NO POSZCZAŁAM SIĘ
    Serio Jong? Dziadek?
    No rozpierdoliłyście mnie totalnie xD
    Jezu Taemin, czemu jesteś kobietą!
    Wyczuwam przypał xD Zawsze powtarzam, że lubię przypały
    Przypały są fajne, bez nich byłoby nudno
    Mam nadzieję że Onew nie zapuści dożywotniego focha jak się dowie xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Zniszyłyście mi mózg, moje maleństwo transseksualistą? Tego jeszcze nie było! Haha
    Nie no kocham was, tak się wciągnęłam, że siedziałam z kanapką w buzi bo zapomniałam, że miałam ją zjeść xD
    Super pomysł i czekam na dalszą część, przekonujecie mnie do OnTae wy złe xD
    super super i jeszcze raz super
    kocham was unni(e) ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Taemin transseksualista! Haha! Coś pięknego xD
    I te wszystkie kości, nazwane mianem dziadka Jonghyuna! xD
    No leże i kwiczę xD
    Gdzieś czytałam jak Sehun był transseksualistą i kręcił z Tao, więc pomysł mnie nie zaskoczył.
    Czyżby JongKey się szykowało? *3*
    Oby tak!
    Pozdrawiam i weny życzę... A i udanego sylwestra ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. O.o
    Jak tylko przeczytałam o Tae transseksualiście to… O Boże. Aż siostra przyszła zobaczyć dlaczego przez kilka minut przez cały czas się śmieję >.<
    Komedia idealna, połączenie Waszych humorów kompletnie rozwala. I ten dziadek. Chciałabym zobaczyć Jonghyuna biegającego za kością i wołającego zna nią „dziadek” XD
    A, że Taemin… Cóż, kiedyś to musiało nastąpić, że w końcu poczuł się dobrze, jak ciągle paradował w kobiecych ciuszkach.
    I JongKey tez się szykuje, jej. Coś czuję, że z nimi tez będą niezłe przeboje.
    Musze to odpowiednio przeżyć, pewnie jutro będę w stanie napisać więcej, dziś nie jestem w stanie XD
    No to czekam na rozdział 2 ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja... Tae transseksualista, o jezu... Nigdy jeszcze nie widziałam podobnego opowiadania. Ale wreszcie jakieś OnTae. Kibum też zostań moim bratem!
    Jong, to dzięki tobie się tak śmiałam xD szukaj dziadka w kupię kurczaków. Kiedyś na pewno znajdziesz!
    Ja już się boję jak Onew się dowie o tajemnicy swej ukochanej. Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg tej zacnej opowieści.

    OdpowiedzUsuń